J 5:23
23. Aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który go posłał.

Fragment ten stał się dla sporej części trynitarian argumentem przemawiającym za boskością Pana Jezusa rozumianą w sposób absolutny. Oddajmy głos jednemu z nich:

„W wersecie tym poznajemy powód, dla którego Bóg dał Synowi moc wzbudzania z martwych oraz prawo sądzenia świata. Uczynił to po to, żeby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca. To bardzo istotne zdanie, a zarazem jeden z najbardziej oczywistych dowodów boskości Pana Jezusa Chrystusa. Biblia uczy, że cześć należy oddawać wyłącznie Bogu. Dziesięć Przykazań zawiera zakaz czczenia jakiegokolwiek innego boga poza jedynym prawdziwym. Teraz dowiadujemy się, że wszyscy mają czcić Syna, jak czczą Ojca. Jedyny wniosek, jaki możemy wyciągnąć z tego wersetu, to że Jezus Chrystus jest Bogiem.”1

Pierwszy z dwóch rodzajów uzasadniania boskości Pana Jezusa mających wynikać z powyższego wersetu polega więc na twierdzeniu, że skoro czcić mamy jedynie Boga, a czcimy również Syna, zatem Syn musi być tymże Bogiem. Trzeba jednak przyznać, że jest to argumentacja bardzo naiwna. Wystarczy bowiem przeanalizować znaczenie greckiego słowa τιμάω (timao) oraz jego zastosowanie, by odrzucić tezę MacDonalda. Spójrzmy zatem najpierw na definicję:

“1. Określać wartość, oceniać, szacować; med., określać wartość oceniac sobie kogoś […]. 2. Oddawać cześć, czcić kogoś; okazywać szacunek komuś […]”2

Już z powyższych słów wynika, że czczenie kogoś niekoniecznie wiąże się z czcią ściśle religijną. Może oznaczać też po prostu szacunek. W ten sposób oddaje Jana 5:23 między innymi ksiądz Popowski w swym interlinearnym przekładzie:

Jan 5:23 (VNT)
23. aby wszyscy szanowali Syna, jako szanują Ojca. Nie szanujący Syna nie szanuje Ojca, (który posłał) go.

Dodatkowo, Biblia jasno naucza, że nie tylko Boga Jahwe można czcić. Nowy Testament w pozytywny sposób wspomina o konieczności naszego czczenia ojca i matki,3 o tym, że Ojciec uczci wierzących,4 że mieszkańcy Malty szanowali/czcili apostoła Pawła,5 że Tymoteusz miał czcić wdowy,6 czy też wreszcie o konieczności czci dla króla.7 Widać więc wyraźnie, że z samego faktu zastosowania słowa timao do Pana Jezusa nie można wnioskować o Jego absolutnej boskości. Biorąc pod uwagę zakres znaczeniowy tego słowa, możemy śmiało powiedzieć, iż oznacza ono po prostu szacunek wyrażany w stosunku do drugiej osoby, a stopień tego szacunku uzależniony jest od rangi, pozycji bądź chwały tejże osoby.

No dobrze, powiedziałby ktoś, ale czy w przypadku J 5:23 nie mamy właśnie do czynienia z najwyższą rangą? Czy nie napisano wszak, że Pana Jezusa mamy czcić/szanować tak jak Ojca? Na to porównanie zwraca uwagę cytowany już wcześniej MacDonald:

“Wielu ludzi twierdzi, że uwielbiają Boga, ale odrzuca boskość Jezusa Chrystusa. Uważają oni, że Jezus był dobrym człowiekiem, albo że był bardziej podobny do Boga niż ktokolwiek inny. Jednak ten werset stawia Go na równi z Bogiem i zobowiązuje do oddawania Mu takiej samej czci jak Bogu Ojcu. Jeżeli ktoś nie czci Syna, nie czci Ojca.”8

Wydawałoby się więc, że MacDonald ma słuszność – skoro bowiem Ojca obdarzamy najwyższym rodzajem czci, a Syna mamy czcić “tak samo”, to zatem cześć oddawana temu ostatniemu jest tą najwyższą, boską czcią. Jednakże taki tok rozumowania nie musi być prawidłowy. Przede wszystkim, wiele zależy od tego jakie znaczenie nadamy słowu timao. Jak zauważyliśmy może ono oznaczać “cześć” i mieć wydźwięk “religijny”, sugerujący oddawanie boskiej adoracji, składanie modlitw itd. Jednak termin ten może także przyjmować znaczenie “szacunku, respektu” i wówczas rozważany przez nas fragment niekoniecznie może wskazywać na to, co sugeruje MacDonald. Wiele zależy więc od tego, którą definicję słowa timao wybierzemy jako bardziej pasującą do całego kontekstu wydarzeń

Ten wybór ma swoje konsekwencje, bowiem w „szanowaniu Pana Jezusa tak jak Ojca”, nie musi chodzić o Jego religijne uwielbianie w takim samym stopniu jak Ojca, lecz raczej o taki sam stopień respektu i posłuszeństwa, jaki oddaje się Bogu. Można to porównać do konieczności respektowania Mojżesza przez naród Izraela na pustyni, w takim samym stopniu jak Boga,9 czy też konieczność bycia posłusznym aniołowi na pustyni, tak samo jak Bogu JHWH.10 W takim właśnie znaczeniu uczniowie mają traktować Pana Jezusa będącego Bożym szaliahem, królem i władcą całego wszechświata, mającego przy tym taki autorytet do sprawowania tych urzędów, jaki ma sam Bóg.

Dla lepszego unaocznienia całej sprawy, można podać hipotetyczną wypowiedź rzymskiego katolika do swego współwyznawcy: “musisz szanować papieża jak Chrystusa, kto nie szanuje papieża, nie szanuje też Chrystusa”, lub też, w przypadku protestanta: “musisz szanować tego proroka/pastora tak jak Boga”. W pewnym określonym kontekście, wypowiedzenie takich słów, gdy rozumie się „szacunek” jako wyraz posłuszeństwa i przyjmowania papieskiego (bądź proroczego) autorytetu, jest najzupełniej dopuszczalne i naturalne w ustach kogoś, kto to wypowiada. Nie świadczy jednak ono o tym, że dla owego kogoś, papież (bądź prorok) jest równy Chrystusowi, albo też, że religijna cześć dla jednego i drugiego jest taka sama.

Wydaje się, że w takim właśnie znaczeniu użyte jest to słowo we wczesnochrześcijańskim dziele zatytułowanym Didache:

“Dziecko moje, o tym, kto głosi ci słowo Boże, pamiętaj dniem i nocą i czcij go, jak samego Pana, bo gdziekolwiek jest głoszone panowanie Jego, tam jest i Pan”11

Jest oczywiste, że nikt na podstawie tych słów nie dojdzie do wniosku, że osoba głosząca Boże Słowo jest Bogiem Jahwe, a jednak gdyby MacDonald i inni trynitarianie byli konsekwentni, do takiej konkluzji ich rozumowanie musiałoby ich doprowadzić. Natomiast każdy przyzna raczej, że owo “czczenie” głoszącego Słowo, “tak jak samego Pana”, należy rozumieć w kontekście okazywanego mu szacunku oraz respektu związanego z występowaniem jako przedstawiciel Pana. Czyż nie z podobną sytuacją mamy do czynienia w Jana 5:23? Cały kontekst zdaje się właśnie na to wskazywać. Fragment ów bowiem mówi nam o tym, że Syn “nie może sam z siebie nic czynić” (w. 19), to Ojciec “ukazuje Synowi” wszystko (w. 20), “przekazuje” Synowi wszelki sąd i daje Mu “władzę sądzenia”, oraz obdarowuje Syna “życiem w sobie”. Widać więc wyraźnie, że Syn pełni rolę przedstawiciela (szaliaha) oraz wykonawcy Bożej woli względem świata i ludzi. Z tego powodu mamy Go szanować/czcić, tak jakbyśmy czcili/szanowali Ojca, gdyby osobiście przemawiał do nas z nieba.

Przy omawianiu fragmentu z J 5:23 warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt całej sprawy – znaczenie i występowanie słowa kathos, które w Biblii Warszawskiej zostało oddane jako “jak”. Ksiądz Popowski definiuje to słowo następująco:

„W porównaniach: a. O zgodności danego faktu z wcześniejszym określeniem, zapowiedzią nakazem, tradycją, wiedzą, zgodnie z tym jak, jak […] b. Podobnie jak, (tak) jak…”.12

Jest prawdą, że termin kathos może w porównaniach sugerować absolutną równość, ale równie prawdziwe jest to, że może wskazywać jedynie na pewien stopień podobieństwa. Poniższe przykłady powinny to dość dobrze zilustrować:

J 3:14 (BW)
14. I jak (kathos) Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy,

J 17:23 (BW)
23. Ja w nich, a Ty we mnie, aby byli doskonali w jedności, żeby świat poznał, że Ty mnie posłałeś i że ich umiłowałeś, jak (kathos) i mnie umiłowałeś.

1J 4:17 (BW)
17. W tym miłość do nas doszła do doskonałości, że możemy mieć niezachwianą ufność w dzień sądu, gdyż jaki (kathos) On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie.

Powyższe trzy wersety wydają się potwierdzać znaczenie kathos jako pewien stopień podobieństwa, lecz nie absolutną równość/zgodność. Wywyższenie węża na pustyni było bowiem jedynie ilustracją czegoś większego – odkupienia nas z grzechu, dokonanego przez Syna na krzyżu.13 Analogicznie – choć Ojciec kocha nas podobnie jak swojego Syna, lecz chyba nikt nie zaryzykuje twierdzenia, że dokładnie w takim samym stopniu. Na pewno też nie jesteśmy na tym świecie dokładnie tacy sami, jaki był Pan Jezus. Te trzy fragmenty wskazują na to, że nawet jeśli przyjmiemy znaczenie timao jako cześć rozumiana w sensie „religijnym”, to niekoniecznie musi to wskazywać na równość i ten sam stopień tejże czci, lecz jedynie na jej podobieństwo. Zarówno kontekst bliższy, podkreślający zdecydowanie nadrzędność Ojca względem Syna, jak również całość nauczania Pisma, która ustawicznie podkreśla tą właśnie myśl, mocno sugerowałyby takie właśnie rozumienie rozważanego przez nas fragmentu. Syn ma być czczony tak jak (podobnie jak) Ojciec, nie w znaczeniu odbierania takiej samej, lecz podobnej Mu chwały. Podobieństwo sugeruje pewne „części wspólne” w owej czci, lecz także mogące w niej występować różnice.

Przypisy

1 W. MacDonald, Komentarz biblijny do Nowego Testamentu, str. 269.

2 R. Popowski, Wielki słownik grecko-polski, str. 604.

3 Mt 15:4.

4 Jan 12:26.

5 Dz 28:10 (PT).

6 1Tm 5:3.

7 1P 2:17.

8 W. MacDonald, Komentarz biblijny do Nowego Testamentu, str. 269.

9 Zwróćmy na przykład uwagę na opis z Wj 16:1-9, w którym szemranie przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi zostało zrównane z szemraniem przeciwko Jahwe.

10 Wj 23:20, 21.

11 Didache, IV.1, [w:] W. Zega (red), A. Świderkówna (tłum.), Pierwsi Świadkowie, str. 34. Warto również zajrzeć do 1Krn 29:20 gdzie mamy zapis mówiący o oddaniu pokłonu (gr. proskyneo) “Jahwe i królowi”. To również nie oznacza, że te dwie osoby były sobie równe, lecz jedynie to, że król był Bożym przedstawicielem, panującym w Jego autorytecie.

12 Zob. R. Popowski, Wielki słownik grecko-polski, str. 308.

13 2Kor 5:21.

Photo by Zac Durant on Unsplash


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zapisz się na newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowościach w serwisie Thaleia, zostaw nam swojego maila.