Podczas dyskusji dotyczących osobowości Ducha Świętego bardzo częstym argumentem prezentowanym przez trynitarian są wersety, w których Duch Święty przemawia bezpośrednio do ludzi. Dla zwolenników nauki o wieloosobowości Boga są to teksty bardzo silnie potwierdzające poprawność ich rozumowania, które Ducha Świętego traktuje jako trzecią osobę trójjedynego Bóstwa. Czy jednak rzeczywiście stanowią one tak silny argument?

Podczas gdy raczej wszyscy zgadzają się co do tego, że Żydzi bazujący na tekstach starotestamentowych nie wierzyli w osobowość Ducha i jego odrębność osobową od Boga, to jednak trynitarianie twierdzą, iż Nowy Testament poprzez nauczanie apostołów dostarczył nowych argumentów, które zweryfikowały błędny i niepełny pogląd żydowski dotyczący natury Ducha Świętego. Tą “nową jakością” mają być między innymi teksty, w których Duchowi Świętemu przypisywane są cechy osobowościowe. Przyjrzyjmy się co ma na ten temat do powiedzenia jeden z apologetów trynitarnych.

“Zauważmy, że w każdym przypadku, który moglibyśmy podejrzewać o personifikację, autorem danej wypowiedzi jest zawsze ktoś inny – sam autor danej księgi, lub inna osoba, którą on opisuje. Jednak nigdzie nie spotkamy, aby jakiś człowiek sobie z taką “personifikacją” mógł rozmawiać! Nigdzie nie spotkamy, aby jakaś “personifikacja” mówiła od siebie samej i wydawała werbalne rozkazy konkretnym ludziom. Jeśli więc okaże się, że w Biblii są takie miejsca, gdzie Duch Świety w swoim własnym autorytecie przemawia do Kościoła i wydaje mu werbalne polecenia w sposób bezpośredni, to nie może to być żadna personifikacja. Bo KTO BYŁBY AUTOREM TEJ PERSONIFIKACJI? Nie jest to przecież jakiś zapisany fragment przypowieści, gdzie autorem jest ktoś inny (np. Salomon), o kim możemy spekulować jakim stylem literackim chciał w swoim tekście się poslużyć. Tymczasem Duch Świety mówi o sobie samym i przemawia bezpośrednio do różnych ludzi, wydając zborowi rozkazy:

Dz.13:2
“rzekł Duch Święty: Odłączcie mi [grec. “mou”] Barnabę i Saula do tego dzieła do którego [JA] ich powołałem.”

W następnym fragmencie, Duch Św. BEZPOŚREDNIO przemawia do ap. Piotra wydając mu polecenia:

Dz.10:19-20
“RZEKŁ MU DUCH: Oto szukają cię trzej mężowie; wstań przeto, zejdz i udaj się z nimi bez wahania, BO JA ICH POSŁAŁEM”.

Żadna “personifikacja” nie przemówi bezpośrednio do ciebie, lecz co najwyżej na kartach poematu czy przysłowia. Jeśli Duch Św. to czyni, to znaczy, że jest osobą.“1

Tyle autor. Trzeba przyznać, że argumentacja wydaje się bardzo rozsądna i na pierwszy rzut oka przekonywująca. Jest także wielokrotnie powtarzana we wszelkiego rodzaju dyskusjach prowadzonych między dwoma stronami konfliktu. Jak zatem mamy spoglądać na przytoczone przez Jarosława Zabiełłę teksty? Czy osoby nie wierzące w odrębną osobowość Ducha mogą je jakoś rozsądnie wytłumaczyć?

Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie musimy sięgnąć w nieco odleglejsze czasy i w inną od naszej kulturę. Mam oczywiście na myśli kulturę hebrajską, z której wyrosły korzenie naszej wiary i w której powinna być w dużej mierze osadzona egzegeza Pisma. O wpływie tej kultury bardzo interesująco wypowiada się znany uczony – John N.D. Kelly:

“Kolebką chrześcijaństwa był judaizm, źródło, z którego czerpie ono obficie. Pozostawił głęboki ślad – jak to jest powszechnie uznawane – w liturgii i kapłaństwie Kościoła, a nawet jeszcze głębiej: w jego nauczaniu. W ocenie wpływu musimy brać pod uwagę obydwie wersje judaizmu: palestyńską i rozpowszechnioną w Aleksandrii wersję zhellenizowaną. Pierwsza może być potraktowana całkiem krótko, bo szczyt jej wpływu występuje w okresie nie objętym ramami tej książki, w wieku apostolskim, kiedy wersja ta kształtowała myśl wszystkich pisarzy Nowego Testamentu. Jednakże mimo wczesnego zerwania ze sobą chrześcijan i Żydów byłoby poważnym błędem pomijać wpływ tego judaizmu na chrześcijaństwo jako nieistotną w omawianym przez nas okresie siłę.”2

Tą samą myśl znajdujemy także w dokumencie Papieskiej Komisji Biblijnej “Lud żydowski i jego Święte Pisma w Biblii chrześcijańskiej” z 2001 roku:

Zarówno w przytaczanych przez ewangelistów wypowiedziach Jezusa, jak i w Listach, wykorzystywane są często tradycyjne metody argumentacji biblijnej – skodyfikowane później przez rabinów – celem ustalenia zasad postępowania. (…) Nowy Testament pochodzi z łona judaizmu i jest naznaczony mentalnością żydowskich komentatorów Biblii. (…) Chrześcijanie mogą się dużo nauczyć z egzegezy żydowskiej praktykowanej od przeszło dwóch tysięcy lat”.3

Nie możemy zatem zapominać, iż pierwsi uczniowie Jezusa, jak również On sam, byli Żydami. Apostołowie wychowywali się w kulturze żydowskiej i w środowisku żydowskim. Przemawiali językiem swego czasu i ludu oraz rozumowali w kategoriach charakterystycznych dla ówczesnego społeczeństwa. Dlatego właśnie, by dobrze zrozumieć ich sposób wyrażania się, niezbędne jest dotarcie do świata wczesnego judaizmu, sięgającego czasów I wieku n.e., pamiętając o tym, iż myśl Nowego Testamentu jest bardzo mocno osadzona w kulturze i słownictwie żyjących wówczas Żydów.

Literatura rabiniczna

W zdobyciu informacji pomocnych nam w zrozumieniu kontekstu wypowiedzi zanotowanych w pismach Nowego Testamentu pomoże nam literatura rabiniczna. Aby zrozumieć jej pochodzenie i funkcjonowanie musimy cofnąć się jednak do nieco odleglejszych czasów niż te, które znamy z opisów apostołów i ich uczniów – do czasów zburzenia przez Nabuchodonozora pierwszej świątyni. Wówczas nastąpiło wydarzenie, które mieć będzie brzemienne skutki dla późniejszej historii narodu Izraela. Jak powszechnie wiadomo, od czasów Salomona aż do czasów zburzenia pierwszej świątyni, główną osią życia religijnego było właśnie owo sanktuarium. Gdy legło ono w gruzach a naród został uprowadzony do Babilonu, miejsce świątyni jako centrum kultu zajęła inna instytucja. Oto co na ten temat pisze autor, który wielokrotnie jeszcze będzie cytowany w niniejszej pracy:

“Uczeni zgodnie twierdzą, że instytucja Synagogi datuje się z czasów wygnania babilońskiego. Hebrajskie wyrażenie bet ha-kenesset (dom zgromadzenia) precyzyjnie oddaje jej pierwotne przeznaczenie. Był to punkt zbiorczy bezdomnego narodu; schodzono się doń, by czytać i objaśniać Pisma. Z upływem lat do lektur i komentarzy dodano modlitwy i tym sposobem synagogi stały się miejscem kultu. Wspólne zebrania spowodowały wzrost zainteresowania studiowaniem hebrajskich ksiąg, zaś rozpowszechniające się wśród ludu pragnienie wiedzy wywołało oczywiście popyt na wykształconych ludzi, którzy mogliby nauczać. Znamy ich pod nazwą soferim (pisarze), co zresztą nie oznacza właściwie pisarzy, lecz raczej ‘ludzi pisma’. Niektórzy z nich figurują niewątpliwie na liście mężów zwanych przez Ezdrasza ‘nauczycielami’”.4

Informacja ta jest bardzo ważna, bowiem od tego właśnie czasu Żydzi kładli wzmożony nacisk na czytanie i studiowanie Tory. Według ich tradycji, Ezdrasz powołał Wielkie Zgromadzenie nauczycieli żydowskich, których zadaniem było zachowanie i rozwinięcie nauk świętej żydowskiej Księgi. Im to przypisuje się znane hasło: “Bądźcie rozważni w sądach, wychowujcie wielu uczniów i wznieście ogrodzenie wokół Tory.”5 I choć istnienie takiego Wielkiego Zgromadzenia jest przez niektórych kwestionowane, tym niemniej uczeni zgadzają się, iż od II wieku przed naszą erą można mówić o trwałym podziale odczuwalnym także w czasach współczesnych apostołom, wyrażającym się w dwóch zwalczających się stronnictwach: saduceuszach związanych z kultem świątynnym i soferim będących spadkobiercami Ezdraszowych nauczycieli, których późniejszym przedłużeniem stali się faryzeusze. Ci ostatni byli wielkimi zwolennikami tzw. Tory ustnej, mającej być w ich mniemaniu nieodzownym komentarzem, bez którego Tora pisana (Prawo dane Mojżeszowi na górze Synaj) nie mogło być zrozumiane. Do wielkich nauczycieli zaliczały się pary znanych rabinów (zugot), z których ostatnią tworzyli żyjący w czasach Jezusa Szammaj i Hillel. Temu drugiemu przypisuje się założenie szkoły tannaitów. Oto co na ten temat pisze Abraham Cohen:

“Założenie szkoły wymagało umiejętności systematycznego przedstawienia przedmiotu studiów. Nie należy zapominać, że na Wschodzie pamięć ludzka była i jest o wiele lepiej rozwinięta niż na Zachodzie. Zasoby wiedzy czerpano nie z książek, lecz z ustnego przekazu nauczycieli. Hillel uznał sięc za stosowne zbadać reguły egzegezy, przekazane mu przez wcześniejsze pokolenia, i polecał swym uczniom jedynie te, które uważał za logiczne i aktualne. Zaakceptował siedem takich zasad, które zyskały powszechną aprobatę, a w późniejszym okresie dodano do nich jeszcze kilka dodatkowych. Hillel musiał poza tym uporządkować ogromne ilości przekazanych przez tradycję materiałów pod kątem ich praktycznej użyteczności w nauczaniu. Dokonana przez niego systematyzacja przetrwała w tradycji ustnej i można ją śmiało uznać za pierwszą wersję Miszny”.6

Przekazywanie tak olbrzymiej objętościowo ustnej tradycji może budzić zdziwienie, jednakże “pamięć ludzi Wschodu” i ten sposób przekazywania informacji, o której wspomniał Cohen, potwierdzają także inne źródła:

“Jest rzeczą znaną, że ludzie Wschodu mają dobrą pamięć. Są oni w stanie przekazać potomnym nawet większe sploty pamięciowe. Skoro doszło do spisania przekazywanych ustnie faktów, należy się liczyć z tym, że odtwarzano je dość dokładnie. Oczywiście, redaktor spisujący ustny przekaz mógł dokonać pewnych zmian czy uzupełnień, zwłaszcza wtedy, gdy chciał wnieść do tych tradycji swoje własne koncepcje, odpowiadające jego założeniom i zamiarom. Na pamięciowe przekazywanie pewnych myśli czy wypowiedzi mamy niezbite dowody. “7

Uczniem Hillela był Jochanan b. Zakkaj, który po zburzeniu Jerozolimy przeniósł swoją szkołę do Jawne – nowej stolicy myśli żydowskiej. Jego uczeń – Iszmael b. Elisza, w początkach II wieku rozszerzył myśl Hillela i w formie pisemnej przedstawił pewne halachiczne (prawne) fragmenty Tory ustnej, oraz napisał komentarz do czterech ostatnich ksiąg Pięcioksięgu. Jego prace, podobnie jak to miało miejsce w przypadku Hillela, dały podstawę do tekstu Miszny. W połowie drugiego wieku Akiwa b. Josef “zestawił i porównał niezliczoną ilość ustaleń prawnych gromadzonych aż do jego czasów i ułożył z nich uporządkowaną całość”.8 Kilkadziesiąt lat później, w drugiej połowie II wieku aż po początek III, Juda ha-Nassi skodyfikował nauczanie Tory ustnej w 520 rozdziałach dzieła zwanego Miszna, która weszła później w skład Talmudu. Abraham Cohen omawiając wzmożone zainteresowanie studiami Torą wynikające z wydania Miszny, pisze:

“Autor nie wyczerpał bynajmniej bynajmniej w swym zbiorze wszystkich dostępnych materiałów, toteż doktorzy ustnie bądź pisemnie przekazywali dalej niezliczoną ilość opinii prawnych, które nie zostały uwzględnione w Misznie.”9

Te dodatkowe komentarze zostały nazwane Gemarą (uzupełnieniem) i razem z Miszną wchodzą w skład Talmudu, którego ostateczna wersja datuje się na koniec IV stulecia. Podsumowując zatem, należy stwierdzić, iż Talmud stanowi kopalnię informacji o poglądach ówczesnych Żydów, ich sposobie wypowiadania się, argumentacji czy też egzegezy Pism. Pomimo, że zaczął być spisywany w formie pisemnej dopiero w II wieku naszej ery., to jednak wiele zawartych tam informacji opiera się bądź nawiązuje do wydarzeń z czasów apostolskich, a nawet wcześniejszych. Jako przykład może posłużyć wspominany już Hillel żyjący mniej więcej w latach od 50 przed Chrystusem do 10 po Chrystusie. Wiele z jego wypowiedzi znajdziemy zanotowanych właśnie w Talmudzie.10

Oprócz Talmudu do naszych czasów przetrwało także inne pisemne dzieło, bazujące na pracy dwóch rabinów z w II wieku – Rabby i Oszaji, noszące nazwę Tosifta i będące w swym charakterze podobne do Miszny. Pomimo tego, iż ostateczna redakcja nastąpiła dopiero na przełomie V i VI wieku uczeni przyznają, iż zachowało się w tym dziele wiele materiału sprzed 70 r.n.e.11 Właśnie Talmud i Tosifta, wraz z midraszami będącymi swego rodzaju homiletycznymi komentarzami do tektsu biblijnego, stanowić będą tło naszych rozważań dotyczących Ducha Świętego w kontekście literatury rabinicznej. Oczywiście, nie należy sądzić, iż pisma te powinniśmy traktować jako natchnione (znajduje się w nich wszak mnóstwo nauk niezgodnych z myślą chrześcijańską), są jednakże one źródłem wprowadzającym nas w ówczesny religijny klimat oraz środowisko. Pomagają nam także poznać terminologię stosowaną przez wybitnych myślicieli żydowskich tamtych czasów, której echa (jak to później zauważymy) mogą być znalezione w księgach Nowego Testamentu rzucając przy tym wiele światła na ich interpretację.12

Świadectwa literatury rabinicznej

Przechodząc do głównego punktu aktualnie rozważanego tematu, chciałbym zaznaczyć, iż będzie on oparty na pewnych obserwacjach zanotowanych przez cytowanego wcześniej Abrahama Cohena, wybitnego znawcę literatury rabinicznej pierwszych wieków naszej ery, które chciałbym streścić i gdzieniegdzie nieco poszerzyć. Na początku przytoczę wypowiedź, która – jak sądzę – pozwoli dokładniej spojrzeć na rozważaną przez nas kwestię.

“Jaki jest, według nauki rabinicznej, związek Boga ze światem? Czy uważano Go za istotę transcendentną, bardzo oddaloną od swoich stworzeń, czy też przebywającą blisko, utrzymującą z nimi kontakt? Prawdziwa odpowiedź zawiera się w kombinacji tych dwóch idei. Zdaniem rabinów jedna koncepcja nie przeczyła ani nie wykluczała drugiej, lecz raczej obydwie uzupełniały się nawzajem. Rozważając niewysłowiony majestat Stwórcy, Jego absolutną doskonałość i bezgraniczną potęgę, rabini mówili o Nim ze czcią jako o istocie znajdującej się nieskończenie daleko w górze, poza obrębem skończonego świata. Równocześnie jednak rozumieli dobrze, że ów transcendentny Bóg jest mało dostępny człowiekowi, zmagającemu się z problemami doczesnymi, który pragnie obcować z Pocieszycielem, Podporą i Przewodnikiem, towarzyszącym mu w niepewności i walce. Dlatego też kładli nacisk na doktrynę Boga immanentnego w świecie, przebywającego blisko wszystkich tych, którzy szczerze Go wzywają. […] W wersecie: ‘Bo któryż wielki naród ma bogów tak bliskich, jak bliski jest nam Pan, nasz Bóg, ilekroć Go wzywamy?’ (Pwt 4,7) przymiotnik ‘bliski’ występuje w liczbie mnogiej. Wyjaśniano, że chodzi o ‘wszelki możliwy rodzaj bliskości’, a więc bliskość najwyższego stopnia (p. Ber. 13a)”13

Tak więc pomimo wiary, iż Bóg zamieszkuje odległe siódme niebiosa, Żydzi przyjmowali naukę o Jego bardzo bliskim związku ze swoim narodem wybranym. Wróćmy ponownie do Cohena:

“Pragnąc posługiwać się doktryną Boskiej immanencji, lecz równocześnie starając się uniknąć sugestii, jakoby Boga można było zlokalizować w określonym punkcie, rabini wynaleźli pewne terminy na określenie Bożej obecności, wykluczając jednak Jego cielesność.”14

Słowo “wynaleźli” jest w tym miejscu może nieco niefortunne, bo owe trzy terminy, o których mówili rabini, zostały ( przynajmniej częściowo) bardziej “odkryte” niż “wynalezione”. Dwa z nich to szechina oraz Boży głos, trzeci zaś, to ten, który nas najbardziej interesuje – Duch Święty. Podobnie jak szechina, jest to przejaw boskiej immanencji – jest Jego manifestacją, środkiem działania, sposobem za pomocą którego Bóg przejawia się w naszym świecie. Niezwykle ciekawa jest natomiast terminologia, którą posługiwali się rabini celem opisania działania i natury tegoż Ducha:

“Innym pojęciem rabinicznym, mającym wskazywać na bliskość Boga i Jego bezpośredni wpływ na człowieka, jest ruach ha-kodesz (Duch Święty). Czasami wydaje się, że jest on utożsamiany z szechiną,15 jako że wyraża Bożą immanencję w świecie, którą dotyka to, co się tu dzieje. Opowiadano na przykład, że po zburzeniu Świątyni cesarz Wespazjan wysłał trzy statki młodych Żydów i Żydówek do domów nierządu w Rzymie, jednakże podczas podróży wszyscy oni rzucili się w odmęty, woleli bowiem utopić się niźli przyjąć tak haniebny los. Opowieść kończy się stwierdzeniem, że na ten okrutny widok ‘Duch Święty zapłakał i rzekł: ‘Nad nimi płaczę’ (Lm 1,16), (Lament. Rabba 1,45)”.16

Zwróćmy uwagę na to wyrażenie: Duch Święty “płacze”. Dodatkowo wypowiada się w pierwszej osobie z podmiotem domyślnym “ja”. Uderza bardzo podobna konstrukcja do tej z Dziejów Apostolskich, która przytoczona była przez Jarosława Zabiełłę jako dowód na osobowość Ducha. Jednakże nie wierzący w wieloosobowego Boga Żydzi nie widzieli w niej niczego dziwnego, nie traktując Ducha Świętego jako odrębnej osoby, lecz raczej jako manifestację Bożej obecności i przypisując tej manifestacji cechy osobowego Boga. Bardzo znaczące są także poniższe fragmenty:

“Izrael oświadcza: ‘Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest’ (Pwt 6, 4), a Duch Święty woła: ‘Któryż inny naród na ziemi jest jak lud Twój izraelski?’ (1 Krn 17, 21). Izrael rzecze: ‘Któż jest jak Ty wśród bogów, Panie?’ (Wj 15, 11). Duch Święty ogłasza: ‘Szczęśliwy jesteś Izraelu! Któż jest jak ty?’ (Pwt 33, 29). Izrael mówi: ‘Któż jest jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy?’ (Pwt 4, 7), a Duch Święty woła: ‘Któryż wielki naród ma bogów tak bliskich?’ (tamże). Izrael rzecze: ‘Ty jesteś blaskiem mocy ich’ (Ps 89, 17), a Duch Święty woła: ‘Izraelu, przez ciebie się wsławię’ (Iz 49, 3).”17

Duch Święty “ogłasza” oraz “woła”, lecz nie jest to w żaden sposób niezwykłe dla wierzących w jednoosobowego Boga Żydów. Jeśli był on bowiem dla nich boską manifestacją objawiającą się nam na arenie tego świata, to tłumaczy to, dlaczego terminy „Bóg” oraz „Duch Święty” są przez rabinów czasami stosowane wymiennie. Jeśli słowa pochodziły od Boga, niczym dziwnym nie było stwierdzenie: “tak powiedział Duch Święty”. Wypowiedzi tego rodzaju były czymś najzupełniej naturalnym i nie świadczyły o wierze w drugą, odrębną osobę w Bogu noszącą imię Ducha Świętego.18 Spróbujmy sobie wyobrazić, że spotykamy w Nowym Testamencie następujące hipotetyczne sformułowanie: “’Panie wszechświata, dlaczego to nam uczyniłeś?’ Duch Święty odpowiedział: 'Ponieważ taka była moja wola’”. Jest więcej niż pewne, że gdyby coś takiego znalazło się w pismach Nowego Testamentu, trynitarianie przytaczaliby to jako jeden z głównych argumentów przemawiających za tezą, iż Duch Święty jest jedną z osób w Bogu. Tymczasem taki cytat faktycznie się pojawia, ale… w literaturze rabinicznej19 i nie dowodzi on nawet na jotę, iż rabini uznawali Ducha Świętego za Boga Jahwe w takim sensie, jaki nadają temu zwolennicy wieloosobowości w Bogu. Ten przykład znakomicie ilustruje jak wielkie znaczenie ma dla nas zapoznanie się ze specyfiką żydowskiego myślenia o Duchu Świętym.

Analizując literaturę rabiniczną, możemy dość łatwo zauważyć, że Duch Święty:

  • wypowiada się w pierwszej osobie

  • jest czasami utożsamiony z Bogiem Jahwe

  • jest czasami odróżniony od Jahwe jako Jego immanencja (manifestacja, sposób działania)

  • ogłasza

  • woła

  • płacze

  • mówi

  • odpowiada20

  • dyktuje natchnione księgi Biblii21

  • uzdalnia22

  • oświeca (proroków i ludzi)23

Proponuję porównać tę listę z argumentami przytaczanymi przez trynitarian na dowód boskości Ducha Świętego i jego odrębnej osobowości w trójjedynym Bogu. Pomimo uderzających podobieństw i porównywalnej terminologii nikt z Żydów nie wierzył w wieloosobowego Boga, w którego skład wchodziłby Duch Święty. Można śmiało powiedzieć, iż przemawiający i personifikowany Duch nie był pojęciem, które było obce myśli żydowskiej. Tego rodzaju sformułowania o nim nie mogą więc stanowić “nowej jakości” w rozumieniu Ducha w Nowym Testamencie. Sposób wyrażania się, który znajdujemy w pismach apostołów i ich uczniów sugerują nam jedynie to, że pierwsi chrześcijanie mieli dokładnie takie samo spojrzenie na naturę Ducha, jak środowisko, w którym się wychowywali i żyli. Wyrażenia o “mówiącym” Duchu, jak udowodniono wyżej, były znane i nie wiązano ich z tym, z czym pragnęliby je powiązać dzisiejsi trynitarianie. Duch Święty przedstawiany jest czasami jako odrębny od Boga, gdy działa w naszym świecie i jest w nim środkiem działania Boga, a czasami z Nim tożsamy, gdy autorzy chcą podkreślić, iż jest on własnością Boga. Jako taki więc, posiada cechy boskie jak również osobowe, ponieważ zawsze za jego działaniem bądź jego cechami stoi konkretna osoba – Bóg Jahwe.

Bardzo pomocny w zrozumieniu sposobu wyrażania się Żydów jest jeszcze inny termin termin, którym posługiwali się Żydzi na określenie Bożej manifestacji w naszym świecie. Ponownie oddaję głos Abrahamowi Cohenowi:

“Innym przejawem Boskiej immanencji jest bat kol, dosłownie: ‘córka głosu’. Termin ten oznacza nadnaturalną metodę komunikowania ludziom Bożej woli, zwłaszcza kiedy zabrakło już hebrajskich proroków. ‘Po śmierci Aggeusza, Zachariasza i Malachiasza, ostatniego z proroków, Duch Święty opuścił Izrael. Jednakże otrzymywał on polecenia od Boga dzięki pośrednictwu bat kol’ (Tosifta Sot. 13, 2). Oto przykłady: ‘Jochanan, arcykapłan, usłyszał ze Świętego Świętych bat kol ogłaszającą, że młodzi ludzie (jego synowie), którzy wyruszyli na wojnę przeciwko Antiochowi, odnieśli zwycięstwo (Sot. 33 a). ‘Kiedy Salomon miał rozsądzić, kto jest matką dziecka, o które toczył się spór, podpowiedziała mu bat kol: ‘Ona jest jego matką’ (1 Krl 3,27 (Gen. Rabba 85, 12).

Bat kol pozwala również człowiekowi poznać uczucia i zamiary Boga. pewien rabbi poszedł kiedyś modlić się wśród ruin. Tam usłyszał bat kol jęczącą jak gołąbka, która szeptała: ‘Biada! O, moje dzieci! Przez ich nieprawości zniszczyłem swój dom, spaliłem Świątynię, a ich wygnałem między narody’ (Ber. 3 a). Kiedy rabbi Akiwa ginął męczeńską śmiercią, ze słowami ‘Pan jest jeden’ na ustach, pojawiła się bat kol i ogłosiła: ‘Szczęślwy jesteś, rabbi Akiwo, że dusza twoja odeszła ze słowem: ‘jedyny”. (tamże, 61 b).

Powiadano, że bat kol położyła kres długiemu sporowi dwóch wielkich szkół rabinicznych. ‘Przez trzy lata debatowały szkoły Szammaja i Hillela i każda głosiła, że prawa należy interpretować na jej korzyść. Wówczas pojawiła się bat kol i obwieściła: ‘Obydwie wypowiadają słowa Boga żywego, lecz słuszność decyzji prawnej należy do szkoły Hillela’. (Eruw. 13 b)”24

Podobnie jak w przypadku Ducha Swiętego, bat kol wypowiada się także w pierwszej osobie i także jest przez Żydów personifikowana.25 Jednakże nikt z Żydów nie wpadł na pomysł, by twierdzić, iż „córka głosu” jest odrębną od Ojca osobą i „tworzy” razem z Nim wieloosobowe bóstwo. Podkreślę zatem jeszcze raz – niechrześcijańscy Żydzi używali dokładnie tej samej terminologii dotyczącej Ducha Świętego jaką znajdujemy w Nowym Testamencie. Tymczasem tę właśnie terminologię próbuje się przedstawić jako koronny dowód na to, że chrześcijanie powinni wierzyć w osobowość i boskość Ducha Świętego. Usiłuje się nam wmówić, iż wyrażenia z Nowego Testamentu przedstawiające Ducha jako mówiącego, kierującego czy też dającego, mającego wolę, uczucia i intelekt były dla żydowskich uczniów Mesjasza czymś zupełnie nowym, nienaturalnym, czymś dziwnym co skłoniło ich do zweryfikowania ich wiary w jednoosobowego Boga i nieosobowego Ducha. To jest zupełne nieporozumienie. W literaturze żydowskiej spotykamy bowiem Ducha, który mówi, daje, ma uczucia, wolę i intelekt i jednocześnie nie jest żadną kolejną osobą w wieloosobowym Bogu. Spotykamy także „córkę głosu”, która ma podobną charakterystykę i również nie jest uważana za odrębną osobę w Bogu. Każdy mógł się przekonać z wypowiedzi przytoczonych powyżej, iż wyrażenia zanotowane w literaturze rabinicznej w niczym nie odbiegają od sformułowań znajdowanych w Nowym Testamencie. Bardzo daleko idące personifikacje dotyczyły w społeczności żydowskiej nie tylko zresztą takich pojęć jak Duch Święty czy też bat kol. Ich sposób wyrażania się był bardzo plastyczny i spotykamy w nim nawet przykłady rozmowy Boga z językiem,26 czy też z Mądrością i Torą.27 Niebiańskie stworzenia błogosławią chwałę Pana28 a do Boga przemawia i rozmawia z Nim jego atrybut sprawiedliwości.29 Biorąc pod uwagę te tendencje do personifikacji i przykłady podane powyżej, wydaje mi się, że wiele tekstów z Nowego Testamentu mających dowodzić cech „odrębnoosobowych” Ducha Świętego nabiera zupełnie innego – i co ważniejsze, zgodnego z myślą żydowską – wymiaru.

Świadectwa Biblii

Personifikowanie pojęć nieosobowych występuje oczywiście nie tylko w literaturze rabinicznej, swoje korzenie ma w samej Biblii. Oto kilka fragmentów dotyczących Ducha, które są właśnie takimi personifikacjami lub też nadają Duchowi cechy boskie:

2Sm 23:2 (BW)
2. Duch Pana przemawia przeze mnie, A słowo jego jest na języku moim.

Ne 9:20 (BG)
20. Nadto ducha twojego dobrego dałeś im, aby ich uczył, i manny twojej nie odjąłeś od ust ich, i wodę dałeś im w pragnieniu ich.

Hi 33:4 (BW)
4. Duch Boży stworzył mnie, a tchnienie Wszechmocnego ożywiło mnie.

Ps 106:33 (BW)
33. Bo rozgoryczyli ducha jego, I wypowiedział nierozważne słowa ustami swymi.

Ps 139:7 (BW)
7. Dokąd ujdę przed duchem twoim? I dokąd przed obliczem twoim ucieknę?

Ps 143:10 (BW)
10. Naucz mnie czynić wolę swoją, bo Ty jesteś Bogiem moim. Niech dobry duch twój prowadzi mnie Po równej ziemi!

Iz 48:16 (BW)
16. Zbliżcie się do mnie i słuchajcie tego! Od samego początku nie mówiłem w skrytości, odkąd się to dzieje, Ja tam jestem! A teraz Wszechmogący, mój Pan, posłał mnie i jego Duch.

Iz 63:10 (BT)
10. Lecz oni się zbuntowali i zasmucili Jego Świętego Ducha. Więc zmienił się dla nich w nieprzyjaciela; On zaczął z nimi walczyć.

Ez 1:12, 20 (BW)
12. Każda posuwała się wprost przed siebie; szły tam, gdzie Duch chciał, aby szły, a posuwając się nie obracały się.
20. Szły tam, gdzie Duch chciał, aby szły, a koła wznosiły się wraz z nimi, gdyż w kołach był duch żywych istot.

Ez 11:55 (BT)
55. Wówczas mną owładnął Duch Pański i rzekł do mnie: Mów: Tak mówi Pan: W ten sposób powiedzieliście, domu Izraela, a Ja znam sprawy waszej duszy.

Mi 2:7 (BT)
7. Czyż miałby być przeklęty dom Jakuba? Czyż skory do gniewu jest Duch Pański, czy takie Jego postępowanie? Czyż słowa Jego nie są życzliwe dla ludu swego izraelskiego?

Dodatkowo w apokryficznej Księdze Judyty znajdujemy następujące wyrażenie:

Jdt 16:14 (BT V)
14. Niech Ci służy wszelkie Twoje stworzenie, bo Ty rzekłeś i stało się. Tyś posłał Twego ducha, a on zbudował wszystko, i nie ma nikogo, kto by się sprzeciwił Twemu głosowi.

Widać wyraźnie, iż także w tych księgach Duch:

  • wypowiada się w pierwszej osobie

  • przemawia

  • stwarza

  • zbudował wszystko

  • prowadzi

  • posyła

  • chce

  • uczy

  • można go rozgoryczyć

  • można go zasmucić

  • nie można przed nim uciec

Znajdujemy więc w Starym Testamencie dokładnie to samo, choć w mniejszym natężeniu, co zauważyliśmy w literaturze rabinicznej. Duch posiada cechy osobowe (intelekt, uczucia i wolę) oraz boskie (zdolność stwarzania). Jednakże dla pisarzy będących autorami Starego Testamentu, a także dla jego czytelników pozostawało kwestią oczywistą, iż Duch Święty nie był odrębną od Ojca osobą w Bogu Jahwe. Ruach ha kodesz był boską mocą, natchnieniem, wpływem, umysłem i usposobieniem Boga, jak również Jego środkiem działania w świecie. Podobny pogląd miał piszący w pierwszym wieku naszej ery, żydowski filozof Filon z Aleksandrii, który także personifikował Ducha stwierdzając, iż ów “wszystko może”, “panuje nad wszystkimi rzeczami”30, “prowadzi do prawdy”31, czy też “daje Izraelitom prawa”.32 W świetle tego, nie wydaje mi się niczym dziwnym terminologia Nowego Testamentu, która czasami nadaje cechy osobowe Duchowi Świętemu, czy też bat kol.33

Nie ulega oczywiście wątpliwości, iż wypowiedzi personifikujących Ducha Świętego znajdziemy w Nowym Testamencie o wiele więcej. Czy jednak świadczy to o zmianie wiary ówczesnych Żydów dotyczącej natury Boga? Nie sądzę. Słownictwo Nowego Testamentu wyróżnia się bowiem nie tyle nowością34, co intensyfikacją świadectw o Duchu. Wydaje się to być jednak uzasadnione z jednego ważnego powodu, który staje się jasnym w świetle poniższej wypowiedzi dotyczącej Ducha Świętego i jego działania w czasach Starego Testamentu:

“Kiedy pomarli późniejsi prorocy – Aggeusz, Zachariasz i Malachiasz, Duch Święty opuścił Izrael.”35

Spróbujmy spojrzeć na tą wypowiedź w kontekście proroctwa Joela 2:28, 29, które zapowiadało wylanie Ducha Świętego. Pierwsi chrześcijanie żydowskiego pochodzenia niewątpliwie musieli mieć w pamięci zarówno to, iż ów Duch przestał działać w Izraelu, jak również oczekiwać zapowiadanego przez Joela jego wylania. Dzieje Apostolskie 2:1-18 informują nas o tym, iż proroctwo to wypełniło się w dniach Pięćdziesiątnicy, nic zatem dziwnego, iż w młodej społeczności chrześcijańskiej zarówno Ducha jak i jego rolę podkreślano niemal na każdym kroku. Dla Żydów było to bowiem fenomenalnym świadectwem wypełnienia się proroctwa na Kościele Jezusa Chrystusa. Dla chrześcijan zaś było pieczęcią, dowodzącą tego, że Bóg przyznaje się zarówno do Swego Syna jak również do tych, którzy w niego uwierzyli. Od tego momentu zaczyna się niezwykle częste podkreślanie działania oraz roli Ducha Świętego. W tym kontekście zupełnie mnie nie dziwi wielość wzmianek i duży nacisk kładziony na rolę Ducha w pismach Nowego Testamentu.

Podsumowując ten temat należy stwierdzić, iż dla Żydów wieloraka manifestacja Bożego przebywania z człowiekiem na ziemi, nie była utożsamiana z nauką o więcej niż jednej osobie w Bogu. W świetle cytowanych tekstów jest oczywiste, iż personifikacja Bożych manifestacji oraz atrybutów była dla Żydów faktem, a zwracanie się tychże przejawów Bożej obecności w pierwszej osobie, nie było wiązane z ich osobową odrębnością. Ksiądz Henryk Pietras słusznie więc zauważa:

“Duch więc był przedstawiany jako moc Boża, dawana przez Niego jako życie, świętość, określona misja do spełnienia, namaszczenie królewskie czy natchnienie prorockie. Choć mówiono o Nim i pisano czasem jako o działającym podmiocie, nie naruszało to nigdy zasadniczego monoteizmu biblijnego i nigdy Duch nie był pojmowany w Starym Testamencie jako Osoba Boska.”36

Podobnego zdania jest inny katolicki uczony, Xavier Leon-Dufour:

“W Starym Testamencie Duch Święty nie jest jeszcze objawiony jako osoba. Jest to moc Boża przekształcająca osobowości ludzkie po to, by były zdolne do niezwykłych czynów. (…) Wyszedłszy od Boga i kierując się ku Bogu, Duch jest Duchem Świętym. Jest zaś Duchem uświęcającym, o ile Bogu Przymierza poświęca Izraela, który od Boga przyszedł.”37

Gdy Żydzi czytali świadectwa mówiące o tym, iż Duch “naucza”, “mówi” czy też “odpowiada”, pojmowali to w kategoriach swojego języka jako zwroty personifikujące cechy Boga i Jego manifestacje na tym świecie. Poganie zaś – często niezaznajomieni w pełni ze sposobem wyrażania się myśli żydowskiej – napotykając zwroty o takim „przemawiającym” Duchu, bardzo łatwo mogli ulec błędnemu wnioskowi, iż ów Duch jest odrębną od Ojca osobą, a przy tym Bogiem. W momencie gdy w młodym chrześcijaństwie zabrakło „ośrodka decyzyjnego”, jakim był zbór jerozolimski (po zniszczeniu miasta przez Rzymian), rozziew pomiędzy wspólnotami żydowskimi i pogańskimi stawał się coraz większy, a co za tym idzie, wzrastało jeszcze bardziej prawdopodobieństwo błędnego odczytywania pism hebrajskich, okrojonych ze swego kulturowego kontekstu. Jednakże, jak wspomina Grzegorz z Nazjanzu, nawet w tych pogańskich wspólnotach byli chrześcijanie, którzy nie utożsamiali Ducha Świętego z odrębną osobą w wieloosobowym Bogu. Przekazuje on nam o tych czasach następujące świadectwo:

“Lecz jeśli chodzi o mędrców spośród nas, niektórzy utrzymywali, że Duch Święty jest mocą, inni że stworzeniem, inni że Bogiem, a jeszcze inni nie mogli się zdecydować jak Go określić, z szacunku (jak mówili) do Pisma, które nie wypowiada się jasno w tym temacie. Dlatego też ani Go nie uwielbiali ani nie traktowali z lekceważeniem, lecz zajmowali neutralną pozycję.”38

Oczywiście, trynitarianie mogą stwierdzić – i faktycznie to czynią – iż na skutek tzw. progresywnego objawienia, nauka o Duchu Świętym w Nowym Testamencie mogła ulec zmianie. To prawda, taka zmiana była możliwa. Musimy jednak pamiętać o tym, iż przez kilkanaście stuleci myśli żydowskiej, obca była im wiara w odrębną osobowość Ducha Świętego istniejącego jako druga osoba w Bogu Jahwe. Wiara Izraela – ludu przymierza, któremu Bóg objawiał samego Siebie – była wiarą monopersonistyczną, wiarą w jednoosobowego Boga.39 Biorąc to wszystko pod uwagę, ciężar udowodnienia hipotetycznej zmiany w pojmowaniu natury Ducha i, co za tym idzie, wielości osób w Bogu, spoczywa na trynitarianach. Innymi słowy, to nie my musimy udowodnić, że nie zaszła zmiana w pojmowaniu Boga – to na tych, którzy twierdzą, że taka zmiana nastąpiła, spoczywa ciężar udowodnienia tejże zmiany. Próba uczyniona przez cytowanego na początku Jarosława Zabiełłe, oraz innych apologetów o podobnych poglądach, polegająca na przytaczaniu tekstów mówiących o pewnych aspektach „osobowych” Ducha, niestety nie spełnia takich założeń, na co przytoczono wyżej szereg dowodów.

Przypisy

1 J. Zabiełło, Osobowość i Boskość Ducha Świętego, [online], https://watchtower.org.pl/jz-duch.php, [dostęp: 1 sierpnia 2018].

2 J.N.D. Kelly, Początki doktryny chrześcijańskiej, str. 17.

3 Cyt. za: D. Flusser, Chrześcijaństwo religią żydowską, str. 9.

4 A. Cohen, Talmud, str. 9.

5 Tamże, str. 11, 12.

6 Tamże, str. 15.

7 L. Stachowiak (red), Wstęp do Starego Testamentu, str. 36.

8 A. Cohen, Talmud, str. 17.

9 Tamże, str. 23.

10 Dotyczy to na przykład tzw. siedmiu reguł hermeneutycznych opracowanych przez Hillela, zob. J. Szlaga (red), Wstęp ogólny do Pisma Świętego, str. 278. Także: J. Eisenberg, Judaizm, str. 44, gdzie autor potwierdza myśl, iż pod koniec istnienia drugiej Świątyni, rabini żydowscy “zebrali i uporządkowali objaśnienia i komentarze Prawa”.

11 S. Mędala, Wprowadzenie do literatury międzytestamentalnej, str. 345.

12 O ważności literatury rabinicznej w rozumieniu Nowego Testamentu ciekawie pisze Flusser: “Nam chodzi o coś zgoła innego – o 'prawdę hebrajską’ (św. Hieronim) w Nowym testamencie. Do ‘prawdy’ tej należy nie tylko Stary Testament. Kryje się ona także w późniejszym piśmiennictwie żydowskim, w źródłach rabinicznych. I trzeba odkryć jej możliwie jak najwięcej. (…) Nie mniej znaczące jest to, że ‘prawda hebrajska’ w Nowym Testamencie może działać jako siła napędowa nowych przemyśleń w dziedzinie dogmatyki, w nauce o wierze. Kiedy na przykład mowa jest o Duchu Świętym, należałoby również wiedzieć, jak pojmowano Go poza kręgiem chrześcijańskim, w żywej tradycji judaizmu.” Zob. D. Flusser, Chrześcijaństwo religią żydowską, str. 14.

13 Abraham Cohen, Talmud, str. 67, 68.

14 Tamże, str. 68.

15 Jeśli szechinę można określić jako Boże zamieszkiwanie w świecie, to Ducha Świętego można by traktować jako jeden z przejawów owego zamieszkiwania. Bóg np. mieszka w sercach wierzących właśnie za pośrednictwem Swego Ducha.

16 Abraham Cohen, Talmud, str. 71.

17 Mechilta ad, Wj 15, 2, w: tamże., str. 84. Mechilta jest przypisywana Iszmaelowi b. Eliszy żyjącemu w pierwszej połowie II wieku. Słownictwo takie było więc stosowane w tym okresie.

18 Co ciekawsze, dokładnie te same formuły znajdujemy w pismach Nowego Testamentu, na przykład Dz 28:25, 26. W innych miejscach Pismo precyzuje jednak, iż w takich sytuacjach przemawiał Bóg poprzez swego Ducha – Dz 4:24, 25.

19 Fragment ten w tłumaczeniu Rodkinsona brzmi: „Said the Israelites before the Holy One, blessed be He: 'Lord of the Universe, why hast Thou done thus to us?’ The Holy Spirit answered: 'Ye looked for much, and, lo, it came to be little, . . . because of my house that lieth in ruins, while ye ran every man unto his own house’”, zob. M.L. Rodkinson, Bablyonian Talmud, Book 5: Aboth, str. 23, [online], http://www.sacred-texts.com/jud/t05/abo05.htm, [dostęp: 1 sierpnia 2018].

20 Tamże, Book 3: Pesachim, str. 245, 246, [online], http://www.sacred-texts.com/jud/t03/psc14.htm, [dostęp: 1 sierpnia 2018].

21 “Pieśń nad Pieśniami plami ręce albowiem wypowiedziana została przez Ducha Świętego.” Zob: Tosifta Jad., 2, 14, w: A. Cohen, Talmud, str. 159.

22 M.L. Rodkinson, Bablyonian Talmud, Book 3: Yomah, str. 110, 111, [online], http://www.sacred-texts.com/jud/t05/abo05.htm, [dostęp: 1 sierpnia 2018].

23 Leviticus Rabba 15, 2; cyt. za: A Cohen, Talmud, str. 141.

24 Tamże, str. 71, 72.

25 Zob. przykłady w: A. Cohen, Talmud, str. 239; G. Vermes, Jezus Żyd. Ewangelia w oczach historyka, str. 117, 118; S. Mędala, Wprowadzenie do literatury międzytestamentalnej, str. 361.

26 Arachin, 15b, [w:] Abraham Cohen, Talmud, str. 120.

27 Makkot, 31d, [w:] tamże, str. 125.

28 Midrasz ad, Psalm 103,1; 217a, [w:] tamże, str. 36.

29 Sanhedrin, 94a, [w:] tamże, str. 349.

30 C.D. Yonge, The Works of Philo. Concerning Noah’s Work as a Planter, VI.24.

31 Tamże, On the Life of Moses II, XLVIII.265.

32 Tamże, The Special Laws II, XXI.104.

33 Por. Dz 11:5-9 gdzie apostoł Piotr rozmawia z głosem Boga.

34 Choć oczywiście można znaleźć pewne sformułowania nie występujące w Starym Testamencie.

35 Sanhedrin 11a, [w:] A. Cohen, Talmud, str. 23.

36 H. Pietras, Początki teologii Kościoła, str. 229.

37 X. Leon-Dufour (red.), Słownik teologii biblijnej, str. 226, 227.

38 Grzegorz z Nazjanzu, The Fifth Theological Oration. On The Holy Spirit, V, [online], http://www.newadvent.org/fathers/310231.htm, [dostęp: 1 sierpnia 2018], (tłum. własne). Grzegorz z Nazjanzu był jednym z najznakomitszych trynitarian swoich czasów, mocno zaangażowanym w kontrowersję ariańską. Trudno byłoby więc podejrzewać go o tendencyjność. Kilka zdań później od zacytowanych przeze mnie, Grzegorz polemizuje z poglądem twierdzącym, iż Duch to moc, przywołując jako argument, iż skoro “działa” i “mówi”, to nie może być mocą czy też atrybutem. Musi więc chodzić mu o moc nie będącą osobą, i to właśnie z taką mocą “niektórzy mędrcy” spośród chrześcijan, utożsamiali Ducha Świętego.

39 C.S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, T. 1, str. 66.

Photo by Aditya Joshi on Unsplash

Zapisz się na newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowościach w serwisie Thaleia, zostaw nam swojego maila.