Czy w czasach Starego Testamentu Syn był niemy? Taki zarzut stawiają czasami socynianie w swych polemikach z osobami wierzącymi w osobową preegzystencję Pana Jezusa. Na czym dokładnie polega i czy jest słuszny dowiemy się z niniejszego artykułu.
Hbr 1:1-2 (BW)
1. Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków;
2. Ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył.
Zarzut, oparty jest na zacytowanym powyżej fragmencie Pisma. Twierdzi się, że Pan Jezus w swym przedludzkim stanie nie mógł być Słowem w znaczeniu bytu pośredniczącego oraz przekazującego wolę Ojca światu stworzonemu.
List do Hebrajczyków naucza bowiem, iż za czasów Starego Testamentu Bóg przemawiał „wielokrotnie i wieloma sposobami”, natomiast dopiero ostatnio przemówił przez Syna. Stąd wnioskuje się, że w ST Syna nie było. A przynajmniej – że był „niemy”, skoro Bóg przemówił przez Niego dopiero „ostatnio” (czyli w czasach nowotestamentowych. Wcześniej bowiem przemawiał jedynie przez proroków.
Co tekst mówi, a czego nie mówi?
Czy jednak faktycznie twierdzenie o tym, że Syn jest niemy na podstawie powyższego fragmentu jest słuszne? Przy pobieżnym przeczytaniu tekstu mogłoby się wydawać, że socynianie faktycznie mają rację. Jednakże uważniejsza analiza nie potwierdza ich wniosków. Fragment z Listu do Hebrajczyków naucza bowiem trzech rzeczy:
- Bóg wielokrotnie przemawiał do ludzi przez proroków (przez różnych proroków),
- Bóg wieloma sposobami przemawiał do ludzi przez proroków (przez słowa, które wypowiadali prorocy, przez cuda, które czynili czy też symbole, których używali),
- Ostatnio Bóg przemówił przez Syna.
Tekst nie mówi jednak tylko tego, że:
- Bóg wielokrotnie przemawiał do ludzi
- Bóg wieloma sposobami przemawiał do ludzi
- Ostatnio Bóg przemówił przez Syna
Fałszywe wnioski socynian
Analogia
Jako ilustracja tego, że niektórzy socynianie po prostu nie rozumieją tego fragmentu, niech posłuży przykład z naszej polemiki internetowej. Padła w niej bardzo ciekawa analogia. Interesujące jest to, że podała ją strona przeciwna. Brzmiała ona następująco:
„Wielokrotnie i na różne sposoby prezydent przemawiał do narodu przez premiera. Czy jest konieczne wymienić wszystkie z osobna sposoby w jaki to czynił? M.in. mównicę sejmowa, rozporządzenia rady ministrów, wystąpienia publiczne, telewizyjne? „
Mniej więcej właśnie o to chodzi! Gdy prezydent przemawiał do narodu przez premiera, to mógł czynić to różnymi sposobami. Ten premier mógł występować w sejmie, w telewizji, publicznie itd. Jednak nie można na tej podstawie wyciągać wniosku, że skoro prezydent wielokrotnie i wieloma sposobami przekazywał swą wolę przez premiera, to nie mógł to zrobić również przez kogoś innego. Na przykład przez swego rzecznika. Wystarczy dobrze zrozumieć tę analogię.
Photo by Tim Wildsmith on Unsplash