Definicja Trójcy, a raczej próby jej szczegółowego określenia nie zakończyły się na soborze w Chalcedonie. Czwarty i piąty wiek były co prawda kluczowe dla sformułowania głównych punktów trynitologii oraz trynitarnej chrystologii, jednak nie zamknęły prób jej zrozumienia oraz dokładniejszego opisania i definiowania pojęć. Sławny Augustyn z Hippony poświęcił temu aż piętnaście ksiąg. Nie można też zapominać o Anzelmie z Canterbury, Tomaszu z Akwinu, czy też Boecjuszu, któremu zawdzięczamy do dzisiaj używaną definicję osoby jako „indywidualnej substancji natury rozumnej”.1 Problemem Trójcy zajmowało się wiele wybitnych umysłów usiłując w coraz większym stopniu ją definiować, wyjaśniać i bronić. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, iż w związku z powyższym, trynitarianie są zupełnie jednomyślni w swych próbach rozumienia i przedstawiania tejże nauki. Napięcie pomiędzy akcentowaniem jedności Boga a troistości w Nim samym zaowocowało współczesnymi koncepcjami, które Dale Tuggy określił jako „teorie jednojaźniowe” (one-self theories) oraz „teorie trzyjaźniowe” (three-self theories).2 Zwolennicy tych pierwszych (m.in. Karl Barth oraz Karl Rahner) krytykują termin „osoba” twierdząc, iż prowadzi on pośrednio do wiary w trzech Bogów. Zamiast tego proponują odpowiednio określenia „sposób bytowania” (Barth) lub „sposób subsystencji” (Rahner).3 Poniżej opinia dotycząca ich poglądów, przedstawiona przez katolickiego teologa – Czesława Bartnika:
„Ogólnie przeciwnicy personalizmu trynitologicznego głoszą, że w Bogu nie ma troistości: świadomości, wól, podmiotów, ‘ja’ ani tym bardziej trzech centrów działania. Byłby to – według nich – tryteizm. W Bogu miałaby istnieć tylko jedna świadomość, jedna wola, jeden podmiot, jedno ‘ja’ i jedno działanie: unitas ad extra. Według K. Rahnera pojęcie ‘osoby’ rozbija Trójcę…”.4
Opinia całkiem słuszna. Dla Rahnera bowiem istnienie w Bogu „trzech różnych ośrodków świadomości i działania” skutkuje „heretyckim niezrozumieniem dogmatu”.5 Bóg jest więc jednym „ja”, z jednym ośrodkiem świadomości, co z pewnością jest bliższe monoteizmowi. Z drugiej strony jednak, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że takie stanowisko mocno zbliża się w kierunku modalizmu. Nic więc dziwnego, że spotyka się z krytyką teologów, którym bliższe jest określanie hipostaz w Bogu jako tradycyjnie rozumianych osób. W tym kierunku zmierzają choćby poglądy na Trójcę określane jako „trynitologia społeczna”. Negatywnie oceniają one zbytnie akcentowanie jedności Boga preferowane przez Kościoły łacińskie i bardziej skłaniają się ku ujęciu Kościołów Wschodu, uwydatniając istnienie trzech „ja” w Bogu i ich wzajemnych relacji. Do zwolenników tego poglądu należą między innymi Jurgen Moltmann oraz Richard Swinburne,6 oraz, kierując się bardziej w kierunku modelu relacyjno-jaźniowego, cytowany już wcześniej polski dogmatyk – Czesław Bartnik. Poniżej zarys jego poglądu:
„Trzeba powiedzieć, że w Trójcy są Trzy ‘Ja’ nie tylko jako trzy sposoby tego samego Istnienia, co byłoby modalizmem personalistycznym czy egzystencjalnym, ale także jako Trzej Realnie Istniejący… Każdy z Trzech i Wszyscy razem są jednym i tym samym istnieniem, ale relacyjnie są to Trzej Istniejący: Każdy jest jednocześnie swoim Istnieniem Osobowym”.7
Pojawiające się więc tu i ówdzie zarzuty stawiane unitarianom co do ich podziałów w poglądach chrystologicznych, mających być swego rodzaju dowodem na niebiblijność ich twierdzeń, wydają się mało przekonujące choćby w świetle przytoczonych różnic w obrębie samych trynitarian. Warto przy tym zauważyć, że o ile środowisko unitariańskie jest zróżnicowane co do kwestii natury Chrystusa czy też Jego preegzystencji, tym niemniej jest całkowicie jednorodne jeśli chodzi o zrozumienie jedności Boga JHWH – jest Nim jedynie Ojciec – absolutnie suwerenny i niezależny od wszelkich innych bytów, które to Jemu zawdzięczają swe istnienie. W przypadku trynitarian, te różnice nie ograniczają się jedynie do chrystologii (w której też występują), ale rozciągają się także na postrzeganie samego Boga, włączając w to ciągłe dryfowanie pomiędzy dwoma brzegami – modalizmem oraz tryteizmem.
Przypisy
1 E. Piotrowski, Traktat o Trójcy Świętej, [w:] E. Adamiak, A. Czaja, J. Majewski (red.), Dogmatyka, T. 4, str. 147.
2 Szczegółowa dyskusja w: D. Tuggy, Trinity, str. 3-42.
3 Tamże, str. 5, 6.
4 C.S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, T. 1, str. 230.
5 F. Courth, Bóg trójjedynej miłości, str. 255.
6 Pełną listę poszczególnych koncepcji trynitarnych podaje Dale Tuggy w cytowanej już książce Trinity, którą polecam osobom zainteresowanym tematem. Teologów popierających model „społeczny/socjalny” wymienia także Czesław Bartnik w swej Dogmatyce Katolickiej, T. 1, str. 219, 220.
7 C.S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, T. 1, str. 228. Autor przyznaje przy tym, iż w dawnych trynitologiach, do których zalicza m.in. augustyńską i tomistyczną, Ojciec, Syn i Duch nie są osobami w dzisiejszym znaczeniu tego słowa, lecz raczej ”konceptualnymi Relacjami Bóstwa”, tak jak „relacja umysłu do myśli, słowa do mowy” itd. – tamże, str. 230, 231.
0 komentarzy